barbara67 napisał:
Wychowanie bez regularnego stosowania kar cielesnych nie jest rownoznaczne z wychowaniem bezstresowym . W ogole nie wierze w skutecznosc " wychowania" tzw. bezstresowego - bez granic, regol i przede wszystkim bez respektu.
A propos - respekt jest wazna kwestja wychowania - i tu mysle o respekcie dla ludzi nas otaczajacych ale rowniez o wpojeniu dziecku respektu do wlasnej osoby. Bezkrytyczny respekt dla idei respektu jest bezsensem.
Moj przepis na wychowanie : bez przemocy ale z karami / restrykcjami, bez krzyku ale z duza doza dyskusji i rozmow, bez bicia ale z ogromna iloscia przytulania.

Świetnie to wyraziłaś!
Ja się czasem zastanawiam ile jest prawdy w tym, co się pisze o BV, bo wtedy karcenie też odpada, jako naruszanie wolności osobistej dziecka.
Napisz coś jako nauczycielka na temat tego, co tak naprawdę wpaja się uczniom w szkołach. Ja zauważyłam, że rzeczywiście kładzie się duży nacisk na wolność osobistą ogólnie pojętą, na własne wybory, na to czego dorosłym względem dziecka nie wolno, a chyba zapomina się uczyć o szacunku do dorosłych i rodziców. Nagminnie spotykam się z sytuacjami, gdy koledzy mojego syna okładają pięściami lub kopią rodziców, zwłaszcza ojców, a ci stoją grzecznie i się uśmiechają. Dla mnie nie do pomyślenia. Mój syn ma już takie próby względem nas za sobą. Tłumaczył to tym, że wszyscy chłopcy tak robią, jak się wkurzą. Wychodzi na to, że przemoc rodzica wobec dziecka jest surowo karana, a dziecko względem rodzica może robić co chce. Tego nie rozumiem.
Wychowanie bez regularnego stosowania kar cielesnych nie jest rownoznaczne z wychowaniem bezstresowym . W ogole nie wierze w skutecznosc " wychowania" tzw. bezstresowego - bez granic, regol i przede wszystkim bez respektu.
A propos - respekt jest wazna kwestja wychowania - i tu mysle o respekcie dla ludzi nas otaczajacych ale rowniez o wpojeniu dziecku respektu do wlasnej osoby. Bezkrytyczny respekt dla idei respektu jest bezsensem.
Moj przepis na wychowanie : bez przemocy ale z karami / restrykcjami, bez krzyku ale z duza doza dyskusji i rozmow, bez bicia ale z ogromna iloscia przytulania.

Świetnie to wyraziłaś!
Ja się czasem zastanawiam ile jest prawdy w tym, co się pisze o BV, bo wtedy karcenie też odpada, jako naruszanie wolności osobistej dziecka.
Napisz coś jako nauczycielka na temat tego, co tak naprawdę wpaja się uczniom w szkołach. Ja zauważyłam, że rzeczywiście kładzie się duży nacisk na wolność osobistą ogólnie pojętą, na własne wybory, na to czego dorosłym względem dziecka nie wolno, a chyba zapomina się uczyć o szacunku do dorosłych i rodziców. Nagminnie spotykam się z sytuacjami, gdy koledzy mojego syna okładają pięściami lub kopią rodziców, zwłaszcza ojców, a ci stoją grzecznie i się uśmiechają. Dla mnie nie do pomyślenia. Mój syn ma już takie próby względem nas za sobą. Tłumaczył to tym, że wszyscy chłopcy tak robią, jak się wkurzą. Wychodzi na to, że przemoc rodzica wobec dziecka jest surowo karana, a dziecko względem rodzica może robić co chce. Tego nie rozumiem.